Witam serdecznie,
ta drewniana bransoletka to moje kolejne podejście do tematu decoupage.
Hmm, w zasadzie zastanawiam się czy w tym przypadku to nadal decoupage, skoro nie użyłam ani kawałeczka serwetki?
Drewniana baza bransoletki została bowiem jedynie pomalowana, a następnie nakleiłam na nią tekturkowy napis szczęście z Wycinanki, a że moim Szczęściem są mąż i synuś, dokleiłam Ich imiona, wykorzystując alfabet, także ze wycinankowego sklepu. Wszystkie elementy wcześniej pomalowałam brązową farbą.
Na koniec pokryłam warstwami lakieru.
Witam wiosennie,
gdy zajrzałam dziś na swoje blogi, czekała tam na mnie sympatyczna niespodzianka.
Taki miły początek dnia - wyróżnienie Creative Blog Award, które otrzymałam od edex80 prowadzącej bloga Życie małego kwiatka.
Zachowując zasady wyróżnienia, które są następujące: opisujemy siebie w trzech słowach i wyróżniamy min. 5 blogów, opisuję się w trzech słowach, a następnie zamieszczam listę wyróżnionych blogów...
Oto trzy słowa, które mnie określają (aczkolwiek znalazłabym więcej określeń, ale skoro trzy to trzy...
Witam cieplutko w ten cieplutki (?) dzień,
znak zapytania stąd, że za próg drzwi nie wychylałam się, ponieważ synek troszeczkę pochorywuje (na szczęście, mam wrażenie, że nieprzyjemności mają się już ku końcowi) i nie mam pewności czy faktycznie ciepło na zewnątrz, czy to jedynie złudne wrażenie od świecącego w okno słońca.
W każdym bądź razie, świecące słoneczko nastraja pozytywnie,
także m. in. do tworzenia i daje nadzieję, że wiosna na dobre zawitała do nas. Owocem moich dzisiejszych zmagań z papierem, nożyczkami i... farbkami jest ta karteczka.
Kolejna z obrazkiem, który własnoręcznie przygotowałam. Tym razem na kartce zagościł pan Miś, który chętnie wręczy bukiecik urodzinowy. Ale komu, komu? :-) Sądzę, że karteczka mogłaby być wręczona nie tylko dziecku, ale także dorosłej pannie, bo która z nas nie lubi słodkich, rozczulających misiaków? ;-)
Ach, żeby ci nasi mężczyźni mieli coś czasem z takiego słodkiego misia...
Witam ciepło w sobotnie przedpołudnie.
Wczoraj przed snem, wpadłam na pomysł aby podmalować rysunek z kartki urodzinowej, pokazanej w poprzednim poście.
Oto efekt:
Poza tym dziś rano zrobiłam jeszcze jedną, urodzinową karteczkę, podobną do poprzedniej.
Chyba będę podejmować kolejne próby eksperymentowania z własnoręcznymi rysunkami, jako dodatki do kartek. Mam już kolejne pomysły.
Witam ciepło w to nie do końca wiosenne popołudnie, ale jakże radosne pomimo niewygód pogodowych, bowiem dziś nasz synuś kończy roczek, a właściwie skończył, bo miało to miejsce w godzinach rannych.
Z tej okazji chciałabym pokazać dwie fotografie, pierwszą - wykonaną po narodzinach oraz aktualną...
Za pewne, nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że radości z narodzin dziecka nie można porównać do niczego innego.
Macierzyństwo to wyjątkowa droga przepełniona nie kończącą się miłością do swojej pociechy i choć czasem bywają trudne chwile, uśmiech na twarzy bobasa WSZYSTKO wynagradza.
I moja radosna twórczość...
W wolnych chwilach poczyniłam ostatnio kilka kartek - urodzinową, komunijną oraz z wyznaniem (dla ukochanej osoby - męża, żony, mamy, taty, siostry, brata, itp.). Przy wykonywaniu kartki urodzinowej, zdecydowałam się nawet do wykorzystania mojego wątpliwego talentu rysunkowego przy wykorzystaniu artykułów piśmienniczych typu cienkopis. Powstała postać dziewczynki. Nie doskonała co prawda, ale przez to... doskonała. ;-)