Witam serdecznie!
W ostatnim czasie, w wolnych chwilach,
pracuję nad kilkoma metamorfozami mebelkowymi i nie tylko.
Są to, m. in. krzesła oraz stara walizka i ramki na zdjęcia.
W chwili obecnej dwa projekty z powyżej wymienionych są już ukończone.
A są to jedno z krzeseł oraz walizka...
Zarówno krzesło, jak i walizkę malowałam farbami kredowymi z serii Vintage od Daily Art,
a lakier, którymi całość zabezpieczałam to półmatowy lakier do drewna, Flugger.
Zacznę od krzesła...
Krzesło kupiłam przez internet. Myślę, że więcej nie będę kupować staroci przez internet,
bo warto jednak taki mebel wcześniej obejrzeć.
Tym bardziej, że tu w okolicach Wrocławia, pełno punktów, w których nabyć można stare meble.
Ba! Nawet u mnie w Siechnicach jest taki sklep, do którego rzut beretem!
Tylko, gdzie tu miejsce na zdrowy rozsądek,
jak ja po ujrzeniu tego krzesła, od razu zakochałam się w tej bryle. :)
Krzesło w stanie do stylizacji, okazało się bardzo niestabilne (zarówno oparcie, jak i nogi), więc zanim przystąpiłam do malowania, musiałam je porządnie posklejać.
Tak więc poczyniłam wszystko to, co należało i pomalowałam.
Podczas malowania wynikła kolejna niespodzianka - spod kolejnych warstw białej farby przebijać zaczęły brzydkie, żółte plamy. :(
Teraz to już naprawdę się zdenerwowałam.
Sama nie wiem co to mogło być, w każdym bądź razie pomalowałam kilkukrotnie
i udało się, przestały przebijać... Uff!
Krzesło pomalowałam farbą w kolorze Milk, po wyschnięciu nałożyłam kilka warstw lakieru.
Zarówno farba, jak i lakier bardzo szybko schną, co jest dużą zaletą
dla mnie, osoby, która nie lubi długo czekać. :)
Drugi przedmiot, który wpadł w moje ręce jest stara walizka, którą wyprosiłam od wujka,
a tata powiedział mi, że ona może mieć około 40 do 50 lat.
Pomalowałam ją kolorem Silver Grey.
Nałożyłam dwie warstwy.
Nieco poprzecierałam papierem ściernym, ale tylko z przodu.
Wystarczyły dwie warstwy lakieru aby ładnie wygładzić powierzchnię.
A na walizce dumnie prezentuje się fantastyczna lampa od Iszart z bloga Deco-szuflada!
Lampkę kupiliśmy od Iszart specjalnie do pokoju synka, który na jej widok szalał z radości!
Abażur czeka malowanie, ale o tym kolejnym razem! :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić taka lampę?
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Link do pracowni Iszart, pod ostatnim zdjęciem. :)
UsuńPozdrawiam,
Katarynka
Krzesło też mnie zachwyciło od pierwszego wejrzenia. Metamorfoza krzesła i walizki wyszła rewelacyjnie ( fajnie z tym szarym). Jak ja lubię takie przeróbki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się. :)
UsuńKrzesło ładnie wygląda w kuchni i chyba tam ostatecznie zostanie. Jeszcze tylko wymienię trzy pozostałe krzesła na takie cudeńka lub choć trochę, równie urocze i będzie super. :)
Krzesło świetne, ale faktycznie, zakupy przez internet bywają ryzykowne.Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co ujrzymy po otwarciu paczki. Ze starociami najczęściej bywa tak, że po pomalowaniu ich białą farbą wychodzą na wierzch okropne żółte plamy. To jest moja zmora. dzieje się tak, ponieważ stojąc przez lata w różnych, czasem niezbyt czystych miejscach, po prosty chłoną brud poprzez wilgoć. Zwłaszcza drewno jest bardzo absorbujące. Najprostszym sposobem na to jest przed malowaniem zabezpieczyć powierzchnię. ja najczęściej używam do tego rozcieńczonego kleju do decoupage,u lub zwykłego gruntu. Aktualnie mam w domu taki zwykły do ścian i działa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKreatywna Mamo, serdecznie Ci dziękuję! Ja na słowo zawierzyłam informacji, że krzesło jest gotowe do stylizacji i nie pomyślałabym nawet, że takie plamiska wyjdą, bo po krześle, które na pierwszy rzut oka |( i drugi) też wydawało się idealne, wręcz! A podkład mam i to porządny, z pół puszki zostało mi po moich dawnych przygodach z decoupage! Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ciepło! Katarynka
Usuń